UWAGA!! Byłem oglądać wczoraj TDM-a z 2004 roku w Rzeszowie w BB Motocykle:
http://otomoto.pl/yamaha-tdm-900-stan-d-dobry-M2793334.htmlTo, co zobaczyłem, tak mnie i mojego mechanika wku...ło że omal kolesia nie pobiliśmy. Po kolei: dzwonie do faceta, wypytuje o wszystko i słyszę: moto igła, wszystko w super stanie, bezwypadkowy, malowane profesjonalnie boczki przy baku z powodu rys, ale nie klejone; nowa opona tył, głośne sportowe wydechy Lasera, przebieg 28tyś potwierdzony w dokumentach, do tego pisemna gwarancja 30 dni. Brzmiało interesująco...
I tak, pierwsze rzuciło się w oczy że moto jest całe zalane plakiem, i nie tylko plastiki, ale też lakier i rama. ponadto:
- prawy boczek ładnie pomalowany, ale od wewnątrz chamsko klejony, to samo plastiki z lewej przy zadupku - od wewnątrz wyraźne ślady klejenia
- bardzo mocno zużyte tarcze (NA PEWNO nie jak przy 28tyś, raczej jak przy 50-ciu lub więcej), ponadto przy śrubach tarcz z przodu wyraźne ślady rozkręcania, ktoś to robił źle za małym kluczem, wyraźnie zryte krawędzie śrub
- malowana kierownica, ślad po prostowaniu
- lewy dekiel w innym odcieniu niż prawy i silnik. Rozmowa w stylu: ten dekiel był malowany, ma inny kolor. Odpowiedź: wcale nie...
- opona tył (miała być nowa) - produkcja 23.07, przód miał też być super a był do śmieci
- z prawej strony wgięta chłodnica
- na kanapie i bagażniku wyraźne kropeczki z farby w kolorze ramy. Facet to skomentował: własnie wczoraj malowali mi jedną ścianę w garażu, akurat tak się zdażyło że akrylową farbą (kto maluje garaż akrylem???) i tylko się wydaje że w kolorze ramy.. Bez komentarza... Po przyjrzeniu na 98% cała rama była malowana
- lekko wgnieciony zbiornik na dole z prawej strony, pęknięty lakier, pod tym blacha i rdza, a wokół takie ślady jakby ktoś to szpachlował...
- wydechy: jakieś no name, dopasowane na sztukę (coś podspawane, przy łączeniu tłumików z rurami jakieś spawy i wystające elementy siatki)
- manetki zauważalnie wytarte. W sprzętach kumpli, które mają po 50 tysięcy są mniej wytarte..
Nie doszliśmy do odpalenia silnika bo nie było sensu. Motocykl ewidentnie po przejściach (malowana rama), sprzedawca nierzetelny (nie wierzę aby gość sprzedający dużo motocykli nie zauważył takich rzeczy). W kółko powtarzał że gwarantuje że wszystko jest oryginał, że wszystko możemy sprawdzić w salonie Yamaha, że może się założyć o moto że wszystko jest tak jak mówi. Ponadto więcej rzeczy nie zgadzało się z tym, co mówił przez telefon (typu: ma go od 5 dni, ale boczki malował 2 tygodnie temu.. magik jakiś). Ku..wa, słyszałem już takie bzdury nie raz, moto mówi samo za siebie, a facet negował każdą niezgodność która mu pokazałem.
Miałem 5 motocykli w życiu, wokół parenaście osób ze sprzętami, siedzę w temacie od 13 lat i wiem jak powinien wyglądać motor który ma niecałe 30 tysięcy i ma być bezwypadkowy. Porażka i 6 godzin straty.
NIE POLECAM!!