Witam.
Wyjazd przebiegał bez większych niespodzianek. Były tylko dwie:
1. Calvados killer 60 %.
2. W czasie powrotu - w nocy z niedzieli na poniedziałek - w okolicach Stuttgartu 5 km przed noclegiem skończyła się tylna opona. W poniedziałek było trochę kombinacji.
Dzieciaki dzielnie znosiły trudy wyjazdu, stara mapa Tom Tom dawała radę, Francję przejechałem bezpłatnymi drogami (N i D).
Ceny paliwa od 1,23 do 1,5 euro. W niedzielę we Francji stacje paliw przeważnie te samoobsługowe, tylko raz nie chciało mi przyjąć karty, ale dobrzy ludzie pomogli, zapłacili swoją kartą a ja dałem im gotówkę.
Zlot bardzo dobrze zorganizowany, były 2 objazdówki nad ocean, było co pooglądać.
Cała trasa wyniosła 3700 km.
Teraz wiem, że 1000 km dziennie z wózkiem i dwójką dzieci to trochę za dużo, ale trza być twardym nie mientkim.
Trochę zdjęć w galerii.
Pozdrawiam i do zobaczenia u Kukusia.