Autor Wątek: CHORWACJA 2010  (Przeczytany 22685 razy)

0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.

gert

  • Gość
Odp: CHORWACJA 2010
« Odpowiedź #15 dnia: Czerwiec 13, 2010, 20:25:20 »
hejka!
my wylatujemy na Chorwacje 18.06 z samego ranka :deadbandit:może spotkamy się gdzies na obczyznie????pozdrowienia i przyczepnosci :deadtop4:

Offline Ryba

  • TDM User
  • Budzów Kolonia
  • 250 km/h
  • *****
  • Wiadomości: 520
Odp: CHORWACJA 2010
« Odpowiedź #16 dnia: Czerwiec 26, 2010, 14:27:03 »
CZy ktoś może coś powiedzieć o kosztach opłat na drogach i autostradach w kierunku ZADARU???
asienaebałem

Offline Kawuś

  • TDM User
  • Łańcut
  • 20 km/h
  • *
  • Wiadomości: 41
Odp: CHORWACJA 2010
« Odpowiedź #17 dnia: Czerwiec 26, 2010, 15:10:13 »
Co prawda byłem tam trzy lata temu, i z tego co pamiętam to na Chorwacji ceny autostrad bardzo europejskie.Pobiera sz bilecik przy wjeździe i płacisz się na bramce przy wyjeździe.
Na Węgrzech winiety można kupić na stacjach benzynowych (nie wiem czy na każdej). Wykupuje się je na określony okres. Cena na szczęście nie jest wygórowana.
http://abc.onet.pl/2029,1064801,,wegry,kontent.html

pozdro i miłego wypadu  :laugh:

Offline ĸFiateĸ

  • Przyjaciele
  • Łódź
  • 250 km/h
  • *****
  • Wiadomości: 1796
  • TDM 850 BMW R1150RT ST1300 Pan European
Odp: CHORWACJA 2010
« Odpowiedź #18 dnia: Czerwiec 26, 2010, 20:02:07 »
CZy ktoś może coś powiedzieć o kosztach opłat na drogach i autostradach w kierunku ZADARU???


Witaj Ryba
Poczytajcie opis wyprawy do Chorwacji z ubiegłego roku, w kilku postach napisalem na temat opłat, cen, i ewentualnego ominiecia platnych odcinkow http://www.tdm.pl/forum/index.php/topic,1869.30.html
gdybyscie potrzebowali namiarow na dobre i niedrogie miejscowki na nocleg to sluze pomocą.
Pzdr kwiatoshi :deadbeer:

Boryss

  • Gość
Odp: CHORWACJA 2010
« Odpowiedź #19 dnia: Czerwiec 29, 2010, 04:14:38 »
Cześć,
W 2008 zjechałemi od Istrii po Dubrovnik, w tym roku powtórka z rozrywki, odwiedzę co prawda kilka innych miejsc. Już się mi guma kopci na samą myśl o wyjeździe, cierpliwości do sierpnia muszę nabrać :deadeek:
Ja
A tu wszystko o autocestach hrvatskich:
http://www.hac.hr/?task=aut mapka
Ja jechałem od strony Węgier. Info znajdziesz tu
http://www.hac.hr/?task=ces&stask=2
Węgry - Zagreb 21 Kun (ok.12 zł)
Zagreb - Zadar 65 Kun (ok. 40 zł)
Za węgry na tydzień albo dwa płaciłem jakieś smieszne 11 zł chyba. (to na stacji do systemu cie wprowadzaja a potem kamerki wychwytują tych oszczędnych i skoda goni  :deadgrin:)

W tym roku lecę od Słowenii (tam wymijam zdzerską autostrade przez Maribor 27 Eur za 7dni??? szok ). Patrz mapka poniżej - na górze wyjazd z Austrii przez Mureck, Lenart, Ptuj. No a potem autostrada do Zagrzebia (ze stronki widze 25 Kun czyli 15 zł).

Pozdr i życzę samych dobrych wrażeń z wyprawy



Offline ikkyo

  • TDM User
  • Piła
  • 250 km/h
  • *****
  • Wiadomości: 1937
  • Polewajmy się szampanem
Odp: CHORWACJA 2010
« Odpowiedź #20 dnia: Lipiec 31, 2010, 17:08:54 »
Dobra ja tesh się pochwalę moją traską:

Obiecuję relację dzień po dniu,tylko nie wiem czy tu czy wrzucać w downolad
I ch..... ,że text nie mój:
 Bliscy mogą to akceptować lub nie.Ale nigdy nie zapominaj ceny, jaką płacą. Szanuj to, że Twoja żona, mimo, że cały czas przypomina Ci o ojcostwie, trwa i cieszy się Twoją radością.

Offline ikkyo

  • TDM User
  • Piła
  • 250 km/h
  • *****
  • Wiadomości: 1937
  • Polewajmy się szampanem
Odp: CHORWACJA 2010
« Odpowiedź #21 dnia: Sierpień 03, 2010, 20:37:17 »
To jest mój tegoroczny dziennik podróży:
Chorwacja
Skład:
Monika,Marzena,Andrzej,Kacper,Alan i ja
Jedziemy w dwa sprzęty:VW Sharan i TDM
Sobota 17/07/2010
 Gorąco jak w piekle!!!
Jutro start-jak dotąd spakowane mam tylko narzędzia.Muszę kupić parę flaszek i wypłacić kaskę ze ściany.Liczę,że  4000 zł. wystarczą-za dwa tygodnie będę wiedział.Plan na jutro jest taki by dojechać do kolegi pod Augsburgiem
Poniedziałek 19/07/2010
Wczoraj z Piły wyruszliśmy o 5:30.Świt powitał nas rześkim powietrzem-po wczorajszym upale pozostało wspomnienie.Przed Gorzowem przeprosiłem się z podpinką i spodniami z kordury-jeansy poszły w odstawkę.W Świecu Monika zrejterowala do Szarika,mówiąc,że czuje się jak kostka lodu.W Świecku tankowanie i zakup euro-700-resztę będę płacił plastikiem.Jazda po autostradzie raczej bez historii-kilka przystanków,przed Ingolstadt Monika wraca na motocykl.W nagrodę los obdarza nas korkiem w słońcu(na szczęście 20 min.) a kawałek dalej deszczem.
Przyjazd na miejsce o godz. 16-przed dotarciem zrobiliśmy sobie piknik na parkingu autostrady.
Gospodarze powitali nas poczęstunkiem i spacerkiem po lesie.
Niedzielny etap-860 km.
Paliwo do TDM-65,50pln+25,55E
Paliwo do Szarika-63,75pln+26,92E
Plany na dziś (560km):
Dojechać do jaskiń w Słowenii,znaleźć noclegi i zwiedzić jaskinie
No i po etapie...
W związku z korkiem na A 99 stracone jakieś 1,5h.Jadąc wspólnie moto i samochód łączymy zalety obu sprzętów:stoimy w korku jak wszyscy,a żar się z nieba leje na czarne ciuszki :-)
Przelot przez Austrię szybki i bezproblemowy.Bolą ceny przejazdów przez tunele i wiadukty 10 E i 6,50 obojętnie 2 czy 4 oo.
Zachwycają widoki gór i dolin-podobne zresztą wrażenia towarzyszą mi podczas jazdy przez Słowenię.
W Austrii przy przejeździe autostradą przez odcinek płatny St.Michael zatrzymujemy się na stacji OMV przyklejonej do zbocza jednej z gór.Tankujemy LPG i spotykamy Polaka,który szuka chętnego by go zaholowac do Salzburga.Chwilkę później podchodzi do nas „przykurzony” Austriak  i chce sprzedać słoweńską winietę.My jednak winiety mamy już kupione
Do Postojnej docieramy ok 19 Znalezienie noclegu zajmuje ok. 0,5 h.
Koszty dnia
Paliwo:
TDM 23,32+16,46E
Sharan 20,15 + 30,62 E
Winiety:
TDM 7,50 (Słowenia 7D) i 4,50(Austria 10D)
Sharan 15E (Słowenia 7D) i 7,90 (Austria 10 D)
Nocleg-70 E
Tunele
9,50E + 6,50E x 2
Wtorek 20/07/2010
Zwiedziliśmy jaskinie Postojna.Do kosztów zwiedzania(20E/os.) nie trzeba doliczać parkingu dla moto.Jaskinia jest jedną z z rzeczy,które należy obejrzeć obowiązkowo!Zwiedzanie trwa ok. 1,5 h
Brak słow,by opisać niespotykaną wenę natury.Cóż rzeźbiarzom po talencie,gdy woda sama czyni takie cuda z minerałów.
Ok. 13 siadamy na moto i startujemy do Chorwacji.Z Postojnej przemieszczamy się droga krajową,co stanowi dla mnie nareszcie jakąś rozrywkę po setkach kilometrów autostrad.Z radością zdzieram boki opony przerobionej już częściowo na samochodową.Na przejściu granicznym zamieniamy euro na kuny i lecimy w kierunku wybrzeża.Bramka na autostradzie oznacza ,że 3 kuny nie moje :-(.Po kilkunastu minutach widzimy wybrzeże Adriatyku.Zjazd z autostrady w okolicach Rijeki pozostawia niezatarte wrażenia i pas startowy na majtach niejednego motocyklisty.Po zjechaniu do Kraljevnicy i rundce dookoła ciasnych i krętych uliczek decyzja może być tylko jedna-kierunek Krk.Opłatę za przejazd mostem nad Zalewem Rieckim rekompensują widoki z mostu i rześkie powietrze na wyspie.Po kilku kilometrach zjeżdżamy do mieściny Malinska i bezproblemowo znadujemy kwaterę za 70 E za całą ekipę.Gazda jeszcze przed rozpoczęciem negocjacji nalewa mi i Andrzejowi z butelki mineralnej.Po podniesieniu do ust orientujemy się,że w naczyniach nie ma wody.Czuć jakieś 70% z nutą śliwek.Wypijamy po dobiciu targu :-)).Wieczorem kąpiemy się w Adriatyku.
Koszty dnia:
Zwiedzanie jaskini
Dorośli-20 E
Dzieci-12 E
Opłata za horwacką autostradę:
Auto-5 kun
Moto-3 kuny
Przejazd mostem
Auto-30 kun
Moto-18 kun
Paliwo:
TDM-148,89 kun
Szarik-70 kun
Siedzimy sobie na tarasie i żłopiemy drynie-znów gorąco jak w piekle ;-)
Wieczorem spacerując po centrum dzielnicy portowej oglądamy piękny pokaz sztucznych ogni.
Środa 21/07/2010
Cały dzień leżenia na plaży.W zasadzie nie ma o czym pisać.Dzieciaki w siódmym niebie-łapią jeżowce i kraby.Dziewczyny cieszą się słońcem i podmuchani wiatru na gołych piersiach.Cieszymy oczy,oglądając cuda natury.
Czwartek 22/07/2010
Dziś po śniadaniu siadamy na moto i jedziemy z Andrzejem na południe wyspy w poszukiwaniu apartamentu na następne dniPrzemieszczając się drogą na południe docieramy do mieściny Stara Baśka.Uliczki o szerokości makaronu poprzetykane są pomiędzy licznymi domkami i skałami,meandrując na wielu poziomach .Już nie działa zasada opisywana przez Coelho o szczęciu które sprzyja początkującym-po odwiedzeniu kilku kwater udaje się nam znaleźć w końcu lokal nad  brzegiem plaży.Cena po negocjacjach spada do 90 E za dobę.Wpłacamy zaliczkę i wracamy do Malinska,by resztę dnia spędzić na plaży.Upał powoli staje się nie do zniesienia-kiedy zsiedliśmy z TDM Andrzej mógł wykręcać koszulkę,choć jechał tylko w polarze.Jakoś nie mogę się przełamać do jazdy „na zdrapkę” ,choć wśród autochtonów jest to nagminne,co więcej widziałem nawet kilku bez kasków.Na plaży wytrzymujemy tylko do14,jednak w domu też nie da się wysiedzieć.Dziękuję losowi,że nie muszę rezydować w namiocie. Popołudnie w porcie.
Na obiad poszliśmy na pizze do pobliskiej knajpki.Średnia cena małej pizzy oscyluje wokół 25 kun.Pizza na cienkim włoskim cieście.Wszystkim smakuje.Wieczorem zakupy w markecie Konzum.
Koszty dnia:
Pizza x 5-200kuna
Zakupy w sklepie-195,05kun
Zaliczka za apartament w St.Baśka-100E
Piątek 23/07/2010
Dziś pożegnaliśmy się z gazdą z Malinska i ruszyliśmy do Starej Baśki.Na motocyklu przy temp. ok .35 st.C ubranka z Polski nie za bardzo zdają egzamin.Ja śmigam w dżinach Mottowear i kurtce Ixon Monika jedzie w komplecie jeansowym.Kaski w zasadzie non-stop otwarte.Droga do Starej Baśki jest zachwycająca zwłaszcza etap z Punatu do St. Baśka.Dojeżdżając na miejsce Monika mówi,że ma spocone całe dłonie(ciekawe-zazwyczaj wcale się nie poci) ze strachu,że zlecimy w dolinę jak przepałuję winkiel, nie patrząc na drogę.Fakt-z wysiłkiem odrywam wzrok od widoków,by skupić się na prowadzeniu.Popołud nie w Adriatyku.Mieścina jest mała i zaciszna po kipiącej zgiełkiem Malinskiej.Wieczore m zwiedzanie osady.
Koszty:
Zapłata za apartament w Malinska-210E
Sobota 24/07/2010
Wczoraj wieczorem Stara Baśka chcąc zrekompensować nam brak sztucznych ogni na powitanie,funduje burzę nad zatoczką.Powietrze stało się przyjaźniejsze,a na niebie mamy pokaz pod hasłem”Dźwięk i światło”.W nocy wyłączyliśmy klimę i pootwieraliśmy okna.Budzę się przed świtem.Jakiś napalony świerszcz rozpoczyna głośne rzępolenie.Po chwili okolica dudni już tą owadzią muzyką.Do tego dochodzą wrzaski mew.
Rano jedziemy z Andrzejem do sklepu,bo skończył się chleb.Kiedy wracamy znów zaczyna padać.Pogoda zaczyna przypominać klimat typowo morski-raz słońce,raz deszcz.Chyba w końcu uda się nam zobaczyć fale,bo jak dotąd morze jest gładkie jak moja glaca.
Po południu Gazdowie zaprosili nas na szklaneczkę regionalnego(dalmacja) winka.Dostajemy miskę ryb-wieczorem wyżerka.Milan(gospodarz) zaprasza dwie osoby na połów kalmarów.Płyną Andrzej z Alanem.Wracają po 22.Trochę upaćkani inkaustem-Alan zbyt blisko je oglądał...
Koszty:
Zakupy w sklepie-279kun
Niedziela 25/07/2010
Ku**** Je****** M****!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Złapałem gumę!Ale po kolei:
Rano(kurde jakie rano-10 godz.) jemy śniadanko i zapinamy na plaże.Coś się zmienił prąd,bo woda zimna jak w górskim potoku.Wytrzymuję do 13.Po obiadku Monika namawia mnie na wycieczkę do Krk.Jedziemy i podziwiamy widoki.Krk przypomina miasto portowo-wypoczynkowe.Coś jak nasze Darłowo.Łazimy z pół godziny i zwijamy z powrotem.Na wjeździe do St. Baśka po najechaniu na jakiś(chyba) kamyczek słyszę jak ucieka powietrze z tylnego Metzelera.Po 500 metrów oznajmiam Monice,że dalej zapina piechotką,a ja jadę do miejsca postoju.
Wieczorem płyniemy z Kacprem na kalmary. Do końca połowu sprzyja mi szczęście.Dość kurde zezowate,ale reklamacji składał nie będę-łapiemy ze 12 kalmarów w półtorej godziny,a Milan jeszcze schodząc z łódki ma rozdziawioną japę-mówił,że teraz nie jest sezon na kalmary.
Poniedziałek 26/07/2010
Wstajemy rano,żeby zjeść śniadanie i jechać do Krk.Plany lekko się zmieniają,bo Milan zaprasza nas na złowione kalmary.W międzyczasie ja z Andrzejem wyciągamy uszkodzone koło z TDM i pakujemy się do Szarika.Nażarliśmy się tych kalmarów tak,że nawet wizyta w wulkanizacji nie psuje mi humoru.Rozcięcie,które wyglądało z wierzchu jak igiełką zrobione od środka opony ma długość ok, centymetra :-(. Przylepiają mi łatkę i mówią,że nie dają gwarancji, czy dojadę do domu.Całość kosztuje mnie 70 kun.Reszta ekipy w tym czasie zwiedza sobie Krk.Po godzinie w komplecie kitujemy do marketu sieci  Konzum,zeby usunąć przeciąg z lodówki.Pomimo tego ,że ceny są zdecydowanie niższe,niż w małych sklepikach staramy się hamować.Troszkę sobie pofolgowaliśmy,bo pani przy kasie postukała w wyświetlacz wskazujący kwotę 729 kuna.Wieczorem pijemy,żeby łatka dobrze trzymała i zaczynamy planować powrót.Woda wciąż zimna.
Koszty:
Łatanie gumy-70 kun(nowa opona Dunlop SpMax na zamówienie-cena ok. 550 zyla)
Zakupy w markiecie(alko i żarcie)-729 kuna
Wtorek 27/07/2010
Dziś rano przyszła do nas Irina(gospodyni) i oznajmiła,że o godz.11 Milan zawiezie nas na pobliską wyspę.Ok. 11:30 wypływamy.Kierujemy się na południe i po godzinie docieramy do wyspy St.Gregor.Do roku 1975 wyspa ta była więzieniem politycznym.Dziś jest na niej mnóstwo bunkrów,ruin budynków gospodarczych i jedna tawerna.Woda zimna jak lód-nie spodziewałem się,że woda w Morzu Adriatyckim będzie zimniejsza niż w Bałtyku.Regionalnym ewenementem są (chyba) daniele,które podchodzą do baru po pożywienie i snują się za ludźmi.O godz. 15 Milan zarządza powrót-pogoda się zmienia.Godzina na łódce i jesteśmy w Starej Baśce.
Wieczorem zarządzamy pakowanie walizek-pobudka ustawiona na 5 rano :-(.
Koszty:
Noclegi w Stara Baśka:350E(90x5 minus 100kuna zaliczki)
Środa 28/07/2010
O godz.19 lądujemy na nocleg w pobliżu Sisak.Zwiedziliśmy Plitvickie Jeziora-jeśli jest się w Chorwacji to jest punkt obowiązkowy.Nie sądzę,by nawet najlepsze foty oddawały choć w części kolor wody zabarwionej wapieniem.Z wyspy Krk wybieramy mniej uczęszczaną trasę przez Senji i dalejdrogą 50 i 52.Kilka typowo górskich zakrętów spowodowało,że przysiągłbym ,że widziałem tablicę rejestracyjną mojej TDM.Cały dzień podróżuję jednak z duszą na ramieniu-po dwudniowym postoju w tylnej oponie zostało 1,7 atm z nadmuchanych 2,8.Kilka razy sprawdzam jeszcze ciśnienie,w końcu udaje mi się kupić elektryczny kompresor.Jestem spokojniejszy,choć kontrole przy pomocy płynu do mycia naczyń wykazują minimalną nieszczelność w miejscu naprawy.Monika chyba do samego domu skazana jest na podróż w puszce.
Wieczorem rozważamy dalszą marszrutę-chyba Budapeszt zwiedzimy przy innej okazji.
Koszty dnia:
Paliwo:
TDM 101,42 kuna
Sharan 190,59 kuna
Nocleg-70E
Bilety do parku:
Dorośli-110 kuna
Dzieci 55 kuna
Czwartek 29/07/2010
Kalmka zapadła-lecimy nad balaton.Tam krótka kąpiel i jazda do Polski,do Wisły na nocleg.Startujemy ok.10 a po kilkudziesięciu kilometrach jesteśmy na Węgrzech.Granica UE wita nas kilkunastominutową kolejką.Celnik jakoś nie chce oglądać naszej bielizny,więc bez dalszych przeszkód ruszamy dalej.Węgierskie drogi swoim stanem przypominają polskie-mnóstwo dziur i łatek.Ok. 13 zatrzymujemy się w miejscowości Keszthely.Zamawiamy tradycyjną węgierską pizze,bo jakoś nie możemy znaleźć nic bardziej regionalnego.Po posiłku idziemy nad Balaton.Kiedy docieramy na miejsce miny nam rzedną.Nie wiem jakim cudem Balaton jest takim hitem turystycznym??? Mi ciśnie się na usta jedno słowo-syf.Woda czystością może konkurować z niektórymi poskimi młynówkami.Rezygnuj emy z kąpieli w trosce o spokój naszych dermatologów.Teraz najlepsze-za wstęp na plaże trzeba płacić!!!!
Okrążając Balaton widzę lepsze bezpłatne plaże w pomniejszych miejscowościach,jednak nie mamy ochoty już się zatrzymywać.
Po przekroczeniu granicy węgiersko-słowackiej zaczyna padać.Dojeżdżając do miejscowości Nitra rezygnujemy z dojazdu do Polski-mamy jeszcze ok.380 km a jest godz. 19 i pada.Znajdujemy motel i zatrzymujemy się na noc.
Ok. godz. 2:30 budzi nas łomotanie do drzwi:
Recepcija! Motorka alarm!!
Zjeżdżam na dół i słyszę syrenę alarmu i przekleństwa Słowaków zbudzonych ze snu.Leje jak z cebra-musiało coś zamoknąć.Wyłączam alarm i dalszą część nocy przesypiamy już spokojnie.
Koszty dnia:
Paliwo
TDM-18,55 E
Sharan-8003 forinty(1E=275F)+15,81E
Pizza:17 E za 5 szt.
Motel-30,50 E x 2
Piątek  30/07/2010
Wyjazd z motelu ok.10:30.Jak tylko wsiadam na moto zaczyna siąpić deszcz.Jedziemy z pół godziny i dziewczyny decydują,żeby zjechać do „Tesco”.Mam wszystko przemoczone i w perspektywie jakieś 700 km.Z pewnym przerażeniem uświadamiam sobie,że w Poznaniu jest „Ikea”!Zakupy kończymy o 12.Ja w miedzyczasie zakładam nieprzemakalny „kombik” i lecimy dalej.Cała Słowacja i Czechy toną w deszczu.Widać wezbrane górskie potoki.Temperatura odczuwalna w górach i na przełęczach to jakieś 4-5st.Sytuacja utrzymuje się do Opola.Szkoda,bo w   kilku miejscach,aż chciałoby się pożądnie złożyć w zakręt,jednak po kilku próbach i chybotaniu motocyklem odpuszczam i jadę grzecznie.Przed Opolem Andrzej słyszy na CB ,że A4 jest zablokowana.Tłuczem y się więc drogą 94 a później 5.Na szczęście przestało padać.Do zmierzchu jest naprawdę przyjemnie,później jednak zaczyna się znów robić zimno.Do Piły docieramy o godz. 1 w nocy.Wywalamy graty całuję Tedzię w cerowaną oponkę i idziemy spać.
Koszty dnia:
Paliwo
TDM-74,12+49,88+44,38
Sharan-90,55+57,52
W całej podróży zrobiliśmy ok.3100 km.
TDM spaliła 158 litrów benzyny za 801.48zł co daje spalanie paszy na poziomie 5.1l/100km
Sharan spalił 364.62l gazoliny i 13.03 l benzyny,czyli wychodzi,że spalił średnio 12l/100km
W czasie podróży korzystaliśmy w większości z zapasów zabranych ze sobą w Sharanie załadowanym po sufit.Dzięĸi talentom kulinarnym naszych pań udało się pewnie zaoszczędzić parę euro.
Generalnie te 4000 zł wystarczyłoby na 3os./14 dni gdyby nie złapana tylna guma.Zamówiłem nowego Pilot Road 2 i 6 stówek nie moje :-( .
Uważam że nie warto zaklepywać miejscówek przez neta-na miejscu powinno się coś znaleźć bezproblemowo-przynajmniej tak było w pełni sezonu w moim przypadku.
I ch..... ,że text nie mój:
 Bliscy mogą to akceptować lub nie.Ale nigdy nie zapominaj ceny, jaką płacą. Szanuj to, że Twoja żona, mimo, że cały czas przypomina Ci o ojcostwie, trwa i cieszy się Twoją radością.

Offline Raffik

  • TDM User
  • Wieś pod Krakowem, miedzy Wieliczką a Bochnią... Kiedys Katowice...
  • 250 km/h
  • *****
  • Wiadomości: 2014
  • CRF1000 ATAS
Odp: CHORWACJA 2010
« Odpowiedź #22 dnia: Sierpień 03, 2010, 21:39:17 »
oh... zazdroszcze...
Four wheels to move Your body...
Two wheels to move Your soul...