Ostrawa 2009 czyli listopadowe latanie

[kowal0407]

W czwartek Krzysiek rozpoczął ze mną rozmowę na gg słowami: „w sobotę ma być ładna pogoda… może jakiś wypad na moto?”. Nie musiał mnie dwa razy namawiać. Sądziłem, że ma na myśli żeby pokręcić się w naszej okolicy. Jednak gdy powiedział, że moglibyśmy jechać do Ostrawy, trochę mnie zamurowało. Pierwsza myślą było, a ile to właściwie km? 100? 150? Jednak okazało się, że to tylko 90. Po tym wszystko potoczyło się już bardzo szybko. Trasę ustaliliśmy następująco: Tarnowskie Góry, Gliwice, Rybnik, Chałupki, Ostrawa, Cesky Tesin, Cieszyn, Bielsko Biała, Katowice, Tarnowskie Góry. Długość trasy to ok.250km. Krzysiek powiedział, że podzwoni po ludziach żeby zmontować ekipę na sobotni wypad. Niestety okazało się, że ludzie albo już mają inne plany, albo pracują albo uważają to za średni pomysł. No ale nie przejmujemy się tym zbytnio. Ustalamy zbiórkę na 10.45-11 przy lidlu w Tarnowskich Górach.
W sobotę przybywam na miejsce o 11.10 (oczywiście wysłałem smsa, że spóźnię się 10 min) Krzysiek jest już na miejscu ze swoją Hondą VFR. Na moje pytanie czy jeszcze ktoś się pojawi, mówi, że jedynie Marcin na swojej Suzuki GS 500E. Musimy chwilkę na niego zaczekać, więc postanawiam w tym czasie zatankować do pełna.
Na trasę wyruszamy o 11.23 i kierujemy się w stronę Gliwic. Ruch nie jest zbyt duży więc tempo mamy dość dobre chociaż nie staramy się zbytnio spieszyć. Po przejechaniu Gliwic kierujemy się w stronę Rybnika i Chałupek. Trasa mija spokojnie, słońce świeci, temperatura w granicach 15 stopni sprawia, że jazda to czysta przyjemność. Nie mamy żadnych problemów na trasie i już ok.12.45 jesteśmy w Ostrawie. Parkujemy niedaleko starego miasta, na chodniku. Jeszcze tylko łyk ciepłej herbaty żeby się rozgrzać i ruszamy na miasto. Muszę przyznać, że jesteśmy bardzo mile zaskoczeni, miasto okazuje się bardzo malownicze i czyste. Przechadzamy się starymi uliczkami, które przywołują skojarzenia z takimi miastami jak Wiedeń czy Zurych. Chodząc tymi uliczkami zastanawiamy się, jak wyglądają te uliczki latem, gdy jest pełno ludzi, a uliczki zapełnione są stolikami i ludźmi pijącymi kawę chłonąc atmosferę starego miasta. W trakcie spaceru oglądamy tablicę informacyjną dla turystów, która po naciśnięciu odpowiednich przycisków informuje gdzie jesteśmy i jednocześnie informuje jaki budynek/zabytek znajduje się niedaleko oraz podaje kilka informacji na jego temat. Co ciekawe, informacje te podawane są w 4 językach : czeskim, angielskim, niemieckim oraz polskim.
Niestety z powodu pory roku jesteśmy bardzo ograniczeni czasowo więc już po około godzinie musimy jechać dalej. Ustalamy trasę i ruszamy w stronę Cieszyna, i tak jak poprzednio, trasa mija nam bardzo spokojnie, prędkość z jaką jedziemy to przeważnie 90-100km/h, chociaż są i momenty gdy prędkościomierz pokazuje 120km/h. Po drodze mijamy wielu motocyklistów i prawie każdy z nich pozdrawia nas co tylko potwierdza, że nieważne gdzie – motocyklistów wiele łączy.  Ok. 15 zatrzymujemy się już w Polsce na stacji aby skorzystać z toalety oraz napić się herbaty i zjeść przygotowane wcześniej kanapki. Po około 15 minutach ruszamy dalej. W Katowicach napotykamy na mały korek ale jakoś nie przejmujemy się tym i powoli przemykamy między samochodami.
W ten sposób kończy się już chyba ostatni wypad motocyklowy w tym roku!! Przed nami zima czyli 3 miesiące postu ale na pewno w przyszłym sezonie wrócimy do Ostrawy.
W domu jestem o 17 i idąc z garażu czuje lekki niedosyt bo to tylko 5,5 godziny jednak wiem jedno, lepiej soboty nie mogłem spędzić.
Zapraszam do obejrzenia galerii zdjęć z tego wyjazdu [/size]

http://picasaweb.google.com/kowal0407/OstrawaListopad2009?authkey=Gv1sRgCKqLvqz5xJvNiQE&feat=directlink


Życzę Wam wszystkim zawsze pełnego baku, dobrego towarzystwa, prostej i równej drogi oraz żeby tylne koło nigdy nie wyprzedziło przedniego.

Zapraszam również na www.kowalczyk.bytom .pl