hejka ,
W sobotę i niedzielę zaliczylismy z Jemilem i Foksikiem fajną traskę po SK/PL :
Plan zakładał trochę inny wariant trasy z przejazdem Wysokich Tatr i wyjazdem w Medzilaborce oraz zaliczenie Bieszczad . Ale plan, jak to plan , został zweryfikowany przez życie
Pierwszy Dzień : Tychy - Muszynka :
http://g.co/maps/bdjq Około 400 km , tempo spokojne , bez pałowania no chyba że po winklach
Średnia prędkość w przelocie 100-120 km/h . Widoki i winkle - pięęęęęęęękne
Asfalt bardzo dobry , bez piachu . Motocyklistów na tej trasce mnóstwo - i tych polskich i tych niepolskich
Bardzo fajny odcinek na trasie 584 pomiędzy Podbiel a Liptowska Sielnica . Winkielki miodzio:) Potem Wysokie Tatry to już klasyka od Podbanske do Tatranske Maltiare .
Początkowo mieliśmy popinać ze Spiska Bela na Stara Lubowna (77) ale za radą JEmila polecieliśmy na Cerveny Klastor (542, 543) i tą traskę mogę z czystym sumieniem polecić szczególnie za Spisska Stara Ves . Asfalt może nie tak fajny jak w Wysokich Tatrach , winkli mniej ale ruch już mniejszy a widoczki ładne .
Po polskiej stronie dobry odcinek na trasie od : Mníšek nad Popradom do Muszyny . Droga wije się wzdłuż rzeki , długie i łagodne winkle . Bardzo przyjemnie.
Po tym placek po zbójnicku w Krynicy Zdrój i następnie szukanie pola pod rozbicie namiotu na odcinku Krynica/Tylicz/Muszynka , co okazało wcale nie takie łatwe - ogrodzone pola i pastwiska
albo mokre stoki pagórków a później już granica państwa .....
Po krótkiej rozmowie z napotkanymi lokalesami w Muszynce (później okazało się że jeden z nich to Strażnik Miejski
) rozbijamy namiocik na ich podwórku a Tomek rozpala grilla i jedzie do "miasta" po kiełbachę i coś do kiełbasy . Żeby było śmieszniej tam też mają familoki
No dobra, był tylko jeden familok popegeerowski
Noc była długa , poszliśmy spać chyba coś przed 4 - szczegółów integracji nie podaję , bo Szpieg z Krainy Deszczowców tez czasami odwiedza Forum
Ale ogólnie Słowacja fajna jest
Drugi Dzień : Muszynka - Tychy :
http://g.co/maps/jhqe Już nie jest tak fajnie z uwagi na ogólny Stan Niewyspania
chociaż pogoda dopisała . Oprócz tego zaaaaaaaaaajebiście dłuuuuuuuuuuugi korek pod Nowym Sączem tez nie ułatwiał powrotu .
Szybki schabowy pod Czorsztynem ( i wysłuchanie kazania JEmila na temat nieodpowiedzialność dwóch trzecich stanu wyjazdowego hehehe ) i heja do domku . Ruch niestety duży i tempo takie sobie .
Jeszcze wspomnę o bardzo fajnej patelni pod Jordanowem (jadąc od Nowego Targu to "za" miastem).
W domku byłem ok 17 z groszem . Nawinięte spokojnym tempem , ja- ok 650 km, Foksik ok 780 km , uśmiech na ryjku i po 21 do wyrka
Spalanie (u mnie) : 4.8 litra paliwa na 100 km , oraz 0.5 litra oleju ( to po winklach
)
U Bartka (foksik) - zajebiście niskie ( 5PS) -
3.8 l/100kmJemil - coś jak u mnie
Zdravim Vas Kamraty
ps. Chciałem jeszcze przeprosić Jemila za moją nieodpowiedzialność
Chyba pojedziemy jeszcze gdzieś razem