Autor Wątek: Słowackie Tatry - wrażenia  (Przeczytany 9297 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline dziadek

  • TDM User
  • Rawa Mazowiecka
  • 180 km/h
  • ****
  • Wiadomości: 398
  • TDM900, FJR1300, XJR1300, Transalp, ZZR1200, TDM..
Słowackie Tatry - wrażenia
« dnia: Sierpień 10, 2009, 15:14:11 »
Chciałem się podzielić wrażeniami z jazdy.
Od 1.08 do 8.08 byłem na Słowacji, w okolicach Liptowskiego Mikulasza. Wrażenia z jazdy niesamowite. Jadąc od Zakopanego do Liptowskiej Sielnicy jest 70 km, z czego połowę przejeżdża się śmiejąc się do siebie samego . Byłem na urlopie z żoną i dzieckiem, z tym że Magda z małą jechała puszką a ja moto. Ponieważ codziennie musiałem się meldować w Zakopanem, traska ta sprawiała ogromną radość. Mnóstwo zakrętów w górę i w dół, pokonuje się je z prędkościami 40-60 km/h, trzeba tylko uważać by nie popaść w rutynę bo mnie ostatniego dnia ona by zgubiła, całe szczęście że z przeciwka nic nie jechało, bo najnormalniej w świecie przepałowałem zakręt w prawo  :deadlove:.
Nogi robią się wtedy jak z waty, i krótka modlitwa żeby nic nie nadjechało z przeciwka , bo nie ma gdzie uciec.
Pewno nie jestem pierwszy który tam był na moto, ale musiałem się podzielić wrażeniami. Piękne widoki słowackich Tatr, dobry choć nie najnowszy asfalt. dają niesamowite wrażenia z jazdy. Teraz chwilę o gumach. Mam Pilot Roady dwuskładnikowe nowe, na suchym zero zastrzeżeń, poza tym że w zakręcie nie dochamowywujemy, bo w lekkim złożeniu z nogą na hamulcu, po prostu się uślizguje :deadeek: ( autopsja) .  Na śliskim ( czyt. mokrym ) asfalcie myślałem że granica uślizgu tylnego koła w zakręcie jest dalej, o mało co bym się przeliczył, trzeba uważać bo mimo że gumy te są chwalone na mokrej nawierzchni w złożeniu jest po prostu strasznie ślisko (albo to rutyna :deadtop4:). Zrobiłem po górach bez mała 1000km i bogatszy jestem o pewne zasady, nie czujesz się pewnie w zakręcie lub nie widzisz jego końca odpuść na chwilę manetkę przed złożeniem.  :headbang:
Mogę godnie polecić tą traskę na przejażdżkę sobotnio-niedzielną.
Ps. Gum niestety nie udało mi się zamknąć , ale i tak jestem zadowolony z urlopu jak nigdy dotąd.
Poniżej moja traska:
http://mapy.google.pl/maps?f=d&source=s_d&saddr=liptovska+sielnica&daddr=Zakopane&hl=pl&geocode=&mra=ls&sll=49.299181,19.949562&sspn=0.164107,0.307961&g=Zakopane&ie=UTF8&z=11

Offline siwy

  • TDM User
  • Bielsko-Biała
  • 20 km/h
  • *
  • Wiadomości: 39
Odp: Słowackie Tatry - wrażenia
« Odpowiedź #1 dnia: Sierpień 10, 2009, 15:36:33 »
No kolego wjechałeś w moje regiony,często tymi drogami latamy z ekipą.
Potwierdzam drogi kręte i można się podszkolić na winkielkach.
Ale są regiony słowacji o niebo lepsze gdzie położony nowy asfalt na super krętych winklach pozwala niektórym zejść prawie na kolano a słonikowi na Michelinach przytrzeć nosa :laugh:-polecam.

77TX

  • Gość
Odp: Słowackie Tatry - wrażenia
« Odpowiedź #2 dnia: Sierpień 10, 2009, 20:41:30 »
Siwy to polecaj proszę!!! te fajne nowoasfaltowe drogi!  :deadbeer:

Offline Tommy

  • Przyjaciele
  • Sułkowice
  • 250 km/h
  • *****
  • Wiadomości: 800
Odp: Słowackie Tatry - wrażenia
« Odpowiedź #3 dnia: Sierpień 10, 2009, 21:10:46 »
Ja się tam nie znam,ale słoniki to chyba na Metzelerach mialem......ale jeszcze nie umialem ich przytrzeć  :deadgrin:
Kłótnie na forum są jak bijatyka w domu wariatów-nieważne czy wygrasz czy przegrasz i tak jesteeś pojeb.ny.

Offline siwy

  • TDM User
  • Bielsko-Biała
  • 20 km/h
  • *
  • Wiadomości: 39
Odp: Słowackie Tatry - wrażenia
« Odpowiedź #4 dnia: Sierpień 11, 2009, 15:51:36 »
Oto jedna z nich.
Najlepszy odcinek to trasa między Ziliną a Banską
A co do słoników Tommy to sorki pomyliło mi się bo wtedy jeździłem VFR na Metzelerach MeZ4,ale nic z przycierania uszu słonikowi nie wyszło :deadflop:

Offline maniek

  • Naczelny Degustator Kraju
  • Moderator
  • Tychy
  • 250 km/h
  • *****
  • Wiadomości: 1463
Odp: Słowackie Tatry - wrażenia
« Odpowiedź #5 dnia: Wrzesień 05, 2011, 09:32:14 »
hejka ,

W sobotę i niedzielę zaliczylismy z Jemilem i Foksikiem fajną traskę po SK/PL :

Plan zakładał trochę inny wariant trasy z przejazdem Wysokich Tatr i wyjazdem w Medzilaborce oraz zaliczenie Bieszczad . Ale plan, jak to plan , został zweryfikowany przez życie  :deadangel:

Pierwszy Dzień : Tychy - Muszynka : http://g.co/maps/bdjq

       Około 400  km , tempo spokojne , bez pałowania no chyba że po winklach :) Średnia prędkość w przelocie 100-120 km/h . Widoki i winkle - pięęęęęęęękne :deadtop4: Asfalt bardzo dobry , bez piachu . Motocyklistów na tej trasce mnóstwo - i tych polskich i tych niepolskich :)
       Bardzo fajny odcinek na trasie 584 pomiędzy Podbiel a Liptowska Sielnica . Winkielki miodzio:) Potem Wysokie Tatry to już klasyka od Podbanske do Tatranske Maltiare .
       Początkowo mieliśmy popinać ze Spiska Bela na Stara Lubowna (77) ale za radą JEmila polecieliśmy na Cerveny Klastor (542, 543) i tą traskę mogę z czystym sumieniem polecić szczególnie za Spisska Stara Ves . Asfalt może nie tak fajny jak w Wysokich Tatrach , winkli mniej ale ruch już mniejszy a widoczki ładne .
Po polskiej stronie dobry odcinek na trasie od : Mníšek nad Popradom do Muszyny . Droga  wije się wzdłuż rzeki , długie i łagodne winkle . Bardzo przyjemnie.
       Po tym placek po zbójnicku w Krynicy Zdrój i następnie szukanie pola pod rozbicie namiotu na odcinku Krynica/Tylicz/Muszynka , co okazało wcale nie takie łatwe - ogrodzone pola i pastwiska  :deadeek: albo mokre stoki pagórków a później już granica państwa .....
Po krótkiej rozmowie z napotkanymi lokalesami w Muszynce (później okazało się że jeden z nich  to Strażnik Miejski :) ) rozbijamy namiocik na ich podwórku a Tomek  rozpala grilla i jedzie do "miasta" po kiełbachę i coś do kiełbasy . Żeby było śmieszniej tam też mają familoki  :deadgrin: No dobra, był tylko jeden familok popegeerowski :)
Noc była długa , poszliśmy spać chyba coś przed 4 - szczegółów integracji nie podaję , bo Szpieg z Krainy Deszczowców tez czasami odwiedza Forum  :deadlol: Ale ogólnie Słowacja fajna jest  :headbang:

Drugi Dzień : Muszynka - Tychy :  http://g.co/maps/jhqe

        Już nie jest tak fajnie z uwagi na ogólny Stan Niewyspania  :deadflop: chociaż pogoda dopisała . Oprócz tego zaaaaaaaaaajebiście dłuuuuuuuuuuugi korek pod Nowym Sączem tez nie ułatwiał powrotu .
Szybki schabowy pod Czorsztynem ( i wysłuchanie kazania JEmila na temat nieodpowiedzialność dwóch trzecich stanu wyjazdowego hehehe ) i heja do domku . Ruch niestety duży i tempo takie sobie .
        Jeszcze wspomnę o bardzo fajnej patelni pod Jordanowem (jadąc od Nowego Targu to "za" miastem).
W domku byłem ok 17 z groszem . Nawinięte spokojnym tempem , ja- ok 650 km, Foksik ok 780 km , uśmiech na ryjku i po 21 do wyrka  O0
Spalanie (u mnie) : 4.8 litra paliwa na 100 km  , oraz 0.5 litra oleju ( to po winklach :) )
U Bartka (foksik) - zajebiście niskie ( 5PS) - 3.8 l/100km
Jemil - coś jak u mnie

Zdravim Vas Kamraty  :headbang:

ps. Chciałem jeszcze przeprosić Jemila za moją nieodpowiedzialność  :deadangel:  Chyba pojedziemy jeszcze gdzieś razem ???  :deadgrin:
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 05, 2011, 10:14:31 wysłana przez maniek »
Żyję