Witajcie po powrocie!
Machneliśmy z kolegą 3500 km w 9 dni począwszy od wschodnich granic Litwy potem Łotwy
brzegiem Pejpusa do Narvy. Punkt najdalszy w ujsciu do Zatoki Fińskiej - rzut kamieniem
przez kanał do Petersburga ok 50 km. Potem Tallin i wyspy Hiuma i Saarema ( to najwspanialszy
moment wyprawy ) i powrót Haapsalu - Riga - Druskienniki/ Ogrodniki. Główne drogi wspaniałe
boczne na Litwie często w remoncie, a na Łotwie popularne "biełe szutry" - jedynie Estonia
bez skazy - niczym Skandynawia. Ludzi tam mało, ruch mniejszy tylko zakrętów mniej
a na tych co byłu często żwirek i kamienie bo droga wąska i samochody ściągają brud z pobocza...
Asfalciki tam takie z kamyczkami - bardziej śliskie szczególnie jak popada; nie czułem się wtedy pewnie;
a poza tym wrażenie, że opona ściera się szybciej na tej tarce.... Bez problemów, TDMka bez zastrzeżeń;
zużywała ok 5 litrów na 100 z polską benzyną a do 6 na benzynie u naszych wschodnich sąsiadów..przy
obciążeniu bagażem sporym...oleum przez ten cały okres dolałem ze 3 setki /ok100 ml na 1000 km/:
)
kilka zdj umieściłem w galerii swojej.
PS
w Stąporkowie to już mi się chyba nie będzie chciało jeździć....