https://zrzutka.pl/z/akcja-olowek
W tym linku jest wszystko a tu powielę
I tam możemy wspierać, pomagać, dawać i ... sprawdzić kiedy co i jak
Ze trzy lata chyba minęło co?
1770 zyla. Ostatnim razem sto dzieciarów miało za to na czym i czym pisać w szkole. Takie 17,70zł na głowę daje tam szansę na możliwości. Przynajmniej na chwilę.
Paw ,Anka , Grzeci, Maku, And7, Vivaldi, Pan X, Kris4991, Polka, Siehu, Pan XI, Krisbright, perro123, Latający22, Mirek, Pan XII, Raffik, CeloFan. Oto Królowie tej sytuacji.
Tak było:
Reszta w linku ale może lepiej nie zaglądać w sumie
https://www.tdm.pl/index2.php/gallery/view/2678.htmlTo był raz pierwszy.
Drugi raz był wtedy, jak sam Raffik Wielki, skołował wśród dobrych ludzi w swojej firmie cały kombi bagażnik samochodowy szkolnych gadżetów. Przewieźliśmy je jego samochodem, bo na motocykle by się nie pomieściło…
Bez pretensji do pochwał czy oczekiwania na oklaski. A i tak się stało co się stało:
https://www.youtube.com/watch?v=VNSgdTX2QA4
Napisali też o nas w gazecie. Cytuję tłumaczenie Google z węgierskiego:
Polscy motocykliści ofiarowali węgierskie dzieci na Zakarpaciu
Polscy motocykliści ofiarowali uczniom osady Nagydobrony na Zakarpaciu. Przywieźli różne przybory szkolne i przybory szkolne do węgierskich dzieci i chociaż nie było ich tam przy konkretnym poddaniu, przynieśli ogromną radość miejscowym.
Motocykliści po raz pierwszy odwiedzili Nagydobrony w zeszłym roku: nie było w tym nic dziwnego, węgierska wioska była po prostu w drodze. Zatrzymali się w wiosce i dowiedzieli się, że miejscowi zbudowali własną drogę w wiosce i zaprzyjaźnili się z ludźmi.
Prawdopodobnie czuli się dobrze w Nagydobrony lub po prostu lubili inicjatywę mieszkańców wioski, w każdym przypadku przekazywali niewielką darowiznę z własnej kieszeni do lokalnej szkoły średniej. W tym roku wrócili do tego, a ponieważ jeden lub drugi motocyklista pracuje w szkole szkolnej w Polsce, przyjechali z bardzo poważną darowizną, która została przekazana dzieciom w tym tygodniu.A o naszym filmie napisali tak:
Ludzie ZONY z wizyta u przyjaciół na Zakarpaciu. Niezrównana gościnność, zabawa i spontaniczność Świat jest dobry. Wystarczy spotkać odpowiednich ludzi Film pamiętacie? Niestety też pokazał się w e-gazecie
https://www.youtube.com/watch?v=ZrYiJffglvY&app=desktopPojedźmy tam jeszcze.
Wtedy było tak, że najpierw pojechaliśmy zresetować umysły a potem wpadł pomysł dania szansy.
Może teraz zróbmy tak, że najpierw podarujmy szansę a potem pojedźmy zobaczyć co się stało?
Jeśli chcemy. Jeśli nam się chce albo czujemy potrzebę, możemy wysypać trochę drobniaków, żeby choć na chwilę przegonić nędzę od dzieciaków. Nie drobniaków? Duże sumy też mogą być
Nie? To zeszyty i inne szkolności. A przy tym setnie będziemy się bawić! Ale o tym na koniec.
Pech chciał (jeśli ktoś w pecha wierzy), że część Węgier została przyłączona kiedyś do Ukrainy. Każdy to wie. Nazwa krainy się zmieniła a ludzie zostali. Żaden pech. Polityka. Teraz mieszkańcy mają przechlapane. Rząd Ukrainy nie lubi tych Węgrów a Węgrzy na Węgrzech mówią o nich że to Ruscy… Pat. Między tym wszystkim są dzieciary nieświadomie stawiające czoła Wielkim Sprawom. Nie ma za co żyć, nie mam jak się uczyć. Niczemu one niewinne. Myślę, że nikt tak jak my nie może ich choć trochę pociągnąć do góry.
Na tej ziemi jest Velika Dobroń. To Zakarpacie. Jest tam podstawówka. Wielka szkoła co mieści mnóstwo dzieciarów. Od 6 do 14 lat. Większość jakoś wiąże koniec z końcem ale są i takie przypadki, że … nie ma na czym pisać. Trudno o zeszyt, długopis, gumkę. No o to co niezbędne do nauki. Mimo, że dotacja jest z Węgier to jednak jest to o wiele za mało. Taka polityka.
Czterdzieści dwoje dzieciaków i ich rodzice, żyją w nędzy dotkliwej. Kiedyś myślałem, że ja wychowałem się w biedzie i niedostatku. Ale to nieprawda. Na tle tego co widziałem, byłem dobrze karmiony a w szkole zawsze miałem zeszyt, książkę, ołówek. I nie ma znaczenia fakt, że najczęściej zeszyt był zapisany rysunkami, książka zniszczona tylko od noszenia a ołówkiem dźgałem znienawidzone dziewczyny
Nie jest to zwyczajowa zbiórka pieniędzy na szczytny cel. Cele są być może szczytniejsze i zbiórki może ważniejsze. Oprócz dania szansy dzieciarom, to też możliwość przeciwstawienia nas, motocyklistów, opiniom o naszych szemranych sprawach, złych nawykach ulicznych, podłych charakterach, samobójczych zapędach na drodze i innych durnotach. No sami wiecie jak dyletanci podchodzą do tematu motocyklizmu i motocyklistów. „Dawcy”…
Tak więc kto na tak, ten Król
Aaa. Miałem na koniec napisać o rozróbie… Yyy… Zabawie.Możliwości:
Jest nowiuśki węgierski dom kultury z infrastrukturą do pokazów zdjęć czy filmów motocyklowych. Jak psycha mi nie siądzie, to sam jeden pokaz zrobię. Obok wielka oświetlona drewniana wiata w razie nadmiaru słońca albo deszczu.
Jest tani hotel. Przy tym wygodny i luksusowy z miejscem na dużo motocykli, dobrym jedzeniem, basenem, sauną, obsługą.
Jest wytwórnia palinki. Każdy pij… degustator wie co to palinka
Można jechać w góry do bunkrów albo zobaczyć wodospad, przyrodę. Asfaltem albo szutrem albo błotem. Oczywiście jeśli będzie czas. Bliskie góry czekają.
Byczki są młode i lubiące ludzi. Stacjonują nad małym stawem.
Ławeczka dla wykwintnych smakoszy przed sklepem.
Ognisko albo grill będzie nawet i całą noc, jeśli utrzymamy się na nogach.
Jest przaśnie i swojsko. Ludzie przyjaźni. Jest wielu motocyklistów, choć nie jeżdżą markowymi sprzętami jak my. Dogadamy się jak poprzednio
Mangalica też będzie.
No jest tam wszystko oprócz zakazów. Kto już był to potwierdzi jeśli pamięta
Jest rzeka z sumami. Jest starorzecze tej rzeki z amurami. Jest „łowisko specjalne” i tam też można łowić okazy.
Pierwsza osoba która objawi swoją chęć i coś kapnąć będzie chciała, uruchomi numer konta na które będzie wpłacana nasza forsa.
Podjąłem próby wyrwania trochę grosza z jednego banku. Może tysiak będzie z tego. Ugniatanie trwa.
Może przekonam kierownictwo mojej firmy, żebym mógł puścić mailing do wszystkich oddziałów w PL w tej sprawie.
A Ty? Możesz coś?
A! Żeby nie było. Jeśli nie chcesz wpłacić, kupić zeszytu ani ołówka oddać zużytego, też możesz jechać i nikt pretensji mieć nie będzie. Tylko ciemną nocą uważaj jak Cię zgryzota dopadnie
Czas start.
Czas stop będzie pod koniec wakacji. Wtedy też możemy zażyć zakarpackiego powietrza i gościnności
Sami zawieziemy forsę i to co uzbieramy.Co Wy na to???