Nie wiem, to jeszcze wyczaję, na trasie Kraków - Warszawa trzymałem między 140 - 160. Dla mnie to potężny przeskok, bo przesiadłem się z FZS 600. To jest po prostu przepaść. Wygodnie, komfortowo. Na fzsie po 300 km nie czułem kolan (mam 190cm wzrostu) a tu zrobiłbym spokojnie drugie 300 km, albo i więcej z uśmiechem. JAk nic się zako****ę w tym motorze ;/ tylko muszę ją do kontynentalnego stanu doprowadzić, żeby wyglądała jak motor, a nie jak brudna mydelniczka.