Uuuuuu.... koledzy! nie ma to tamto.... Chociaż moja lepsza połowa tez piekne imie Dorota nosi, to zupełnie inne zapatrywania ma niż nasza zacna kolezanka w temacie mutorów
Tu profesionała, zawodowca naj, naj, najlepszego negocjatora
coby małe co nieco uskutecznic od czasu do czasu...
Moze ciut, ale tylko tak odrobine,od czasu do czasu cos przeciagnę , a to niby za Warszawe tylko jade, gdzie szum morza w telefonie wirygodnosci mi nie przysparza, czy kolejne moje kieszonkowe w absolutnie niespodziewanych i zaskakujacych oklicznosciach sie dematerializuje, zachowujac zadziwiajaca zbierznosc z niemoznoscia domkniecia mojej szafy z motogadzetami... Ot takie drobne incydenta, ja troskliwy i opiekunczy mąż, w jakis sposób małżonce mojej kochanej wynagrodzić pragne...
Stad taki drobny, prosto z serca płynacy odruch... takie malenswo kudłate, czarniutkie takie, niewinnosci ikona , w domu sie pojawił...
Dwa lata juz ma, spac lubi, do miski pierwszy, pod marketem zblazowanego do cna zostawiac trzeba, gdzie jedynie na okreslone widoki ozywia gwałtownie, za mundurowymi warczy, gadac niechce, do pieszczot pierwszy- oto on "ARI"
Zona moja przebakuje o jakis zaskakujacych podobienstwach... Chyba nigdy Jej nie zrozumiem