Witam,
niestety w natłoku obowiązków nie dalem rady wcześniej sie zalogować, ale wkońcu znalazłem trochę czasu żeby posiedzieć przy kompie i bardzo chętnie pokrótce Wam opiszę pobyt w Bieszczadach
A więc tak:
Zaczęło się w środę po pracy - kufry zapakowane wcześniej TDM-ka sprawdzona i przygotowana do drogi. Ruszyłem około 19 - była ładna pogoda chociaż chłodnawo, ale co tam. Moja Pani była wcześniej u siebie w domu w Iłży wiec lecialem sam.
We czwartek rano około 7 wyruszyliśmy w trzy motocykle (dwie TDM-ki i jedno BMW) w drogę juz do celu z Iłży do Ustrzyk Gornych - jakieś 300-350km. Droga o tej porze byla jeszcze pusta i nie padało wiec podróż przebiegala bardzo fajnie. jak dotarliśmy do Rzeszowa - obowiazkowy postój w moto-knajpie DZIDA (jakieś 5km za Rzeszoem jadąc na Barwinek - w Zwięczycy).
Tak naprawdę właśnie jak ruszysliśmy z DZIDY to zaczęły się fajne drogi - to do góry, to na dół, to w lewo, to w prawo i tak non stop
Wsumie załadowani i z "Plecakami" ale frajda z jazdy konkretna, a jeszcze pogoda super. No i tak też myśleliśmy że utrzyam się do niedzieli, no ale...
W czwartek tak naprawdę po dotarciu na miejsce to krotko jeszcze sie pokręciliśmy i poszliśmy wyluzować sie browarkiem.
Nastepngo dnia - piątek, świeciło piekne słońce i postanowiłem pośmigac na pusto po winklach i nawinąłem jakieś kolejne 130km po takich miejscach jak Dwernik, Chmiel
, Muczne itp. Zabawa rewelacyjna niektore odcinki drogowe - wsparte przez UE idalnie wykonane z superową przyczepnością i praktycznie nieobciążone innymi pojazdami - normalnie raj na ziemi
Wieczorkiem standardowo
i byle do rana
Sobota okazała sie niestety deszczowa, no ale ze wzgledu na b. krotki pobyt i chęć wyjeżdżenia sie maksymalnego ruszyliśmy na dużą pentlę. W między czasie dołączył do nas jeden znajomy na Kawie no i tak we czert motorki, w strugach deszczu pomykaliśmy. Dotarliśmy nad Solinę - jakaś kawa na rozgrzewkę i spowrotem. Fajnie wsumie tez bylo bo mogliśmy sobie trochę poćwiczyć jazdy po mokrym, ale za to wszystkie ciuchy byly do wyżęcia, ale co tam i tak bylo super!!!!!!!!!!
I tak doczekaliśmy niedzieli - droga powrotna. Zaczęło sie pozytywnie bo bez deszczu. Mogliśmy jeszcze zostawić trochę gumy z naszych kapci na Bieszczadzkich winklach
Jednak po posiłku w DZIDZIE zaczęło padać no i tak Już do samej Warszawy. Do Iłży dojechaliśmy razem we trzy motorki, natomiast od Iłży leciałe już sam (oczywiście z moim Plecaczkiem). Zasadniczo już myślałem że max póltorej godzinki i będziemy w domu, a tu k... Okazało się że chyba jakiś koleś z TIR-a nie zakręcił wlewu paliwa po zatankowaniu i odcinek od Iłży do Radomia (30km) zalany był ropą - ślisko jak choler - w pewnym miejscu ledwo co udało mi sie opanowac moto i go utrzymać - całe szczęście że jechałem jakie 30km/h - no i do Radomia to prawie wyprzedzali nas piesi
Ale po trzech godzinach beznadziejnej drogi dotraliśmy cało do domu i poszliśmy spać
Ogolnie wyjazd super,pogoda moglaby być lepsza, ale dało radę, lekka szkoła jazdy po śliskim, no i stwierdziłem że chyba nadchodzi czas na wymianę kapci
Mam nadzieję że uda nam sie zorganizować jakieś wspolne pośmiganie
Pozdrawiam i do zobaczenia
Janusz