Autor Wątek: PIĘĆ DNI Z ŻYCIA RYBY !  (Przeczytany 19725 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Ryba

  • TDM User
  • Budzów Kolonia
  • 250 km/h
  • *****
  • Wiadomości: 520
PIĘĆ DNI Z ŻYCIA RYBY !
« dnia: Październik 12, 2010, 20:58:59 »
                                         UWAGA CZYTASZ TO NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ

  Daleko daleko stąd.....za siedmioma ........ulicami, za siedmioma .......emmmmmm..... ..zakrętami,była Rybolandia, w której  żył sobie Panryba.
Niby nic takiego ale Panryba posiadał ów niezwykłe urządzenie zwane.....Fiszolote m. Panryba i Fiszolot stanowili zgrany zespół i często spędzali ze sobą dużo czasu. Oczywiście ku "pełnemu wsparciu" Panirybowej. ( Taa ...pewnie)
  Pewnego dnia, osaczony dniem codziennym i znudzony do granic wytrzymałości szarością dnia codziennego, postanowił sprawdzić, co takiego kryją inne "strumyczki, strumienie, rzeki i jeziora" tzn " co qrwa słychać" gdzie indziej. Jak pomyślał tak zrobił. A co widział i co słyszał.....tekst ten wszystko Wam opowie. (Hmmm...gdzieś to już było :deadeekani:)

DZIEŃ 1
 Plan Panaryby i Fiszolota był taki aby wyruszyć z Rybolandii o godzinie 10.00 po odstawieniu Małychrybek do sąsiedniego stawu na nauki, przystąpił do pakowania kilku niezbędnych fatałaszków i podszedł do Fiszolota aby pomóc mu "łodpalićwroty". Niestety Fiszolot zaczął marudzić że mu coś tam **** strzyka w elektryce i nie chce mu się "ruszyć".
-Czy Cię pojeeebało!!!!-odezwał sie do Fiszolota Panryba- My tu qrwa mamy jechać na przygodę roku, a Ty mi tu takie numery odpierdalasz?!
 Fiszolot nieco sie zaczerwienił że zawiódł przyjaciela, ale nawet nie drgnął.
- O żesz Twoja blać..... -pomyślał brzydko Panryba, i poleciał do swojego rybowarsztatu znaleźć coś czym by tu przypieprzyć Fiszolotowi, coby nadać mu napędu. A że znalazł tylko prostownik więc postanowił że potraktuje go prądem.... HE HE....zaśmiał sie strasznie Panryba w myślach. Jak pomyślał tak zrobił. Ale co to ?! Fiszolot zareagował na znaczną dawkę prądu z wielką euforią i......... "ruszył".
 No!-krzyknął Panryba, a w myślach- Twoje qrwa szczęście.
Jednakże nie dane było dwóm druhom ruszyć w "podróżroku", bo nieoczekiwanie co kilka chwil wpadały do "stawiku" jakies kaszaloty i zagadywały Panarybe o to i o tamto.....
- WSZYSCY WYPIERDALAĆ!!!- zakrzyknął Panryba ale na szczęście tylko w myślach, coby nie narobić sobie bidy u kaszalotów.
Ale co to ! CUD ! Zaklęcie zadziałało! Kazaloty szybko zniknęły i dwaj przyjaciele mogli wreszcie wyruszyć.
  Plan na dziś przewidywał dotarcie do krainy zwanej ŻYWIEC. Co za pojebana nazwa, całkiem jak takie szczyny zwane piwem czy jakoś tak.
Droga do tego tam ŻYWCA, minęła druhom szybko i bezproblemowo. Na godzinę 19.00 byli na miejscu i rychło zaczęli rozglądać sie za noclegiem. Jednakże o tej godzinie w krainie ŻYWIEC wszyscy idą spać z kurami i znalezienie legowiska przysporzyło naszym bohaterom nieco trudu. Po dłuższej chwili odnaleźli jakiś zapomniany stóg siana i wyciągnęli swoje malutkie płetwy na legowisku, dziękując za gorącą wodę pod cebrzykiem. Aha !! Wyskoczyli jeszcze na poszukiwanie tych szczyn zwanych PIWEM ŻYWIEC, ale właściciel stogu miał tylko szczyny zwane TYSKIE.
-Ale żenada- pomyślał Panryba.
 Jednakże spożył owe szczyny spodziewając sie miłego zaskoczenia ale skończyło sie tylko na potrójnym nocnym przelocie do kibla na ......
................... ................... ....... nie nie kochani, nie na rzyganie. Na siku, po prostu siku. Fiszolot spożył za to innego trunku i zasnął patrząc w gwiazdy.
   Następnego dnia kraina przywitała ich brzydka pogodą i nieuchronnymi opadami deszczu. Po szybkim i pożywnym śniadaniu przyjaciele "łodpaliliwroty" i udali się w kierunku krainy KRYNICA. Plan zakładał przelot w okolicach TATR WYSOKICH.
 Mapa w którą zaopatrzyli sie nasi bohaterowie przewidywała kilka skrótów,a le ku ich zaskoczeniu, skróty te okazały sie ścieżynami w zaroślach. Fiszolot powiedział
-Chyba cie pogięło Panieryba. Ja po takiej drodze?? W moich mokasynkach owszem ale po prostu nie chce mi się i TYLE!!
- Dobra dobra!-odpowiedział polubownie Panryba i poszukał innej drogi....
CDN za ................... 30 minut
« Ostatnia zmiana: Październik 12, 2010, 23:07:33 wysłana przez Ryba »
asienaebałem

Offline r_wiedźma

  • TDM User
  • كوزتسالين
  • 180 km/h
  • ****
  • Wiadomości: 492
  • Jeżdżę sobie po torze...
Odp: PIĘĆ DNI Z ŻYCIA RYBY !
« Odpowiedź #1 dnia: Październik 12, 2010, 21:36:50 »
Powiem tak: zaje... się to czyta, jestem pod wrażeniem  :deadgrin:
No proszę jaki talent się ukrywa na zonie, czekam na ciąg dalszy, bo akcja wciąga....  :deadeek: :deadtop4:
Dorota  ---> Ta od innego sprzęta;)
Suzuki GZ125 (2008) --> Yamaha FZ6 S (2009) --> HONDA CyByRy 600F4 06 (2010)


NIE JEŹDZIJ SZYBCIEJ NIŻ LATA TWÓJ ANIOŁ STRÓŻ !:D

Offline Marek_spectra

  • TDM User
  • Krosno
  • 120 km/h
  • ***
  • Wiadomości: 148
    • 1
Odp: PIĘĆ DNI Z ŻYCIA RYBY !
« Odpowiedź #2 dnia: Październik 12, 2010, 21:43:53 »
heee heee... zacieram ręce, prostuje kostki coby klawisz ENTER nacisnąć natentychmiast po pojawieniu sie ciagu dalszego...  czekamy.... czekamy... wk...sie nie damy...... i a to juz było... :deadgrin:

Offline Marchewa

  • Przyjaciele
  • wielkopolska
  • 250 km/h
  • *****
  • Wiadomości: 2270
Odp: PIĘĆ DNI Z ŻYCIA RYBY !
« Odpowiedź #3 dnia: Październik 12, 2010, 22:13:35 »
Cytuj
Fiszolot spożył za to innego trunku i zasnął patrząc w gwiazdy.
...no i tu masz Ryba ułatwione zadanie...wystarczy ten tekst skopiować do opisu końca każdego następnego dnia  :deadlol:
....a tak w ogóle to rewelacja Panieryba....czekam y

Offline hermis

  • TDM User
  • BC
  • 180 km/h
  • ****
  • Wiadomości: 273
  • TDM 900 '04- ex DRZ-400 E -ex- obecnie bez moto :(
Odp: PIĘĆ DNI Z ŻYCIA RYBY !
« Odpowiedź #4 dnia: Październik 12, 2010, 22:32:38 »
No zaciekawiła mnie wykminka Pana Ryby , więc z niecierpliwościa czekam na ciąg dalszy!....
Ps. Zazdroszczę Ryba zdolnosci pisarskich.. powaliłeś mnie chłopie :)

Offline rockride

  • TDM User
  • Nowa Ruda, byłe Wałbrzyskie
  • 250 km/h
  • *****
  • Wiadomości: 619
  • Tyle dróg do przejechania a czasu tak niewiele,.:)
Odp: PIĘĆ DNI Z ŻYCIA RYBY !
« Odpowiedź #5 dnia: Październik 12, 2010, 22:49:51 »
Panieryba ,..minęło już 30 min.... prosimy dalej...
Świetnie sie to czyta !!

Pozdr.! 

Offline Ryba

  • TDM User
  • Budzów Kolonia
  • 250 km/h
  • *****
  • Wiadomości: 520
Odp: PIĘĆ DNI Z ŻYCIA RYBY !
« Odpowiedź #6 dnia: Październik 12, 2010, 23:10:53 »
Sorry za opóźnienie. :deadbeer:
Ale administrator wpierdolił mi jakąś wiadomość sieciową i cvały ciąg dalszy musiałem pisać od nowa. :deadmad:




  Dalsza droga minęła im w spokoju, choć bez kochanego słoneczka. W Krainie CHYŻNE spożyli posiłek i przekraczając granicę wkroczyli do dziewiczej dla nich SŁOWACJI.  Kraina ta zapamietana zostanie jako kraina równych dróg, ładnych "Rybeczek" , miliarda cyganów i.................. ..... TATRACH skapanych w nieprzeniknionych gęstwinach chmur.
- Do stu tysięcy zdechłych koników morskich!!- Przypomniał Fiszolotowi, że nadworni meteorolodzy zapowiadali piekna aurę i widoki, a tu co ?!
- Oooooo dobiorę ja wam się do dupy- Dopomyślał Panryba
  Przyjaciele pomknęli czym prędzej w obranym wcześniej kierunku i dotarli do krainy KRYNICA około godz 17.00. Po drodze oczywiście zachwycali się widokami okolicznych wzgórz. Czynili fotografie co po niektórym zabytkom i zakochali sie w drodze z Bardejowa do granicy Polski i dalej z Piwnicznej Zdrój do Krynicy. Po naprawde krotkim czasie znaleźli niezłą melinkę ( na ścianie frontowej mieli takie fajne gwiazdki, chyba ze trzy czy jakoś tak) Od zaprzyjaźnionego kiedyś Rekina zwanego Matiz (ponoć taka furmanka kiedyś była. przyp autora)
udal sie do polecanej onegdaj kiedyś jadłodajni. Mniejsza jaka nazwę nosiła. Ważne że podano przepyszną "kombinacjęalpejskap owłosku"
Kątem oka Panryba zauważył ze zlatują się tu coraz bardziej różnego pokroju kaszaloty. Zdziwiło go dlaczego zlatuja tu tak gromadnie??
Po kilku chwilach sytuacja się wyjaśniła. Otóż zewsząd popłynęła muzyka i owe kaszaloty ruszyły na środek pomieszczenia wykonując dziwne ruchy, przypominające  Panurybie coś w stylu "zapalenia organizmu". Wzruszył tylko ramionami i spożywał dalej. Po posiłku delektując miejscowymi szczynami, zauważył że w przerwie owego "zapalenia organizmu" u kaszalotów, niektóre z nich zaczęły spoglądać ku niemu z dziwnie zamglonymi oczyma, przesuwając się nieznacznie acz stale w jego kierunku. Tego Panurybie było już za wiele!!! Nie miał zamiaru dać się wciągnąć w "gierki" kaszalotów, a tym bardziej zarazić się dziwna chorobą organizmu. Panryba pomyślał po prostu- SPIERDALAM!!!  i tyle go było. Przed wejsciem zagadał go jeszcze, wpatrzony znów w niebo Fiszolot, zdawkowym -Jak było?. Jednak Panryba nic nie odpowiedział chcąc jak najszybciej zanurzyć się pod prysznicem i pomachać płetwami. Nasz bohater zadzwonił jeszcze do Panirybkowej, pogadał "cotam" i zasnął.

DZIEŃ 3

   Nazajutrz kraina przywitała ich słoneczkiem i lekkim mrozikiem, który objawiał się białym nalotem na Fiszolocie.
- Jebany pijak- pomyślał Panryba o Fiszolocie, domyślając się że on znów zasnął na dworze wpatrzony w gwiazdy. Oczywiście zgadujecie że wczorajszego dnia Fiszolot znów pił i nie jakieś tam trunki tylko co?! Zwykłą ETYLINĘ !!
- Źle z nim- przeleciało Panurybie przez głowę.
- Muszę coś z tym zrobić!
   "Łodpalającwroty" nasi bohaterowie obrali kierunek kraina "BIESZCZADY".
I znów zagłębili sie w SŁOWACJĘ gdzie przywitały ich cudne widoki i równe drogi. Nie wspominając o miliardzie cyganów.
Po krótkiej chwili na horyzoncie zamajaczyły im góry zwane BIESZCZADAMI. W tym momencie nie myśleli dosłownie o niczym, wpatrując się tylko w cuda natury i ciesząc dupska równymi drogami. Odkrywali co rusz fantastyczne zakątki tej krainy a prze myśl co chwile przemykało tylko.............. ........... o ja pierdolę, o żesz qrwa, itd itp............
    O godzinie 17.00 dotarli do wsi WETLINA gdzie spodziewali się znaleźć  bez większych przeszkód nocleg. Jakież było ich zdziwienie gdzy chodząc od drzwi do drzwi byli odsyłani z przysłowiowym "kopem w kakaowe słoneczko" (czyt. "kopem w dupę". przyp autora)
  Panryba i Fiszolot uruchomili wszystkie swoje tajne moce, prawie jaku rycerzy DŻEDAJ, ale ni huja , nic to nie dało. Dopiero dopiero ostanie "koło ratunkowe" z milionerów czyli tel do przyjaciela pomógł im znaleźć bazę.
      A propopo!!!
 Czy żonę można traktować jak przyjaciela?! Hmm....nie powinni uznać tej odpowiedzi. Przecież żona nie jest Twoim przyjacielem a co za tym idzie nasi bohaterowie powinni się bujać!! Ale co tam. Dali sobie radę.
 Po udanie się "na bazę" Fiszolot oznajmił że ...
- Ja to pierdole, w takich warunkach nie śpię i idę patrzeć w gwiazdy.
- A ciul Ci do dupy !- odkrzyknął Panryba i zaszył się w swoim szałasie.

DZIEŃ4

    Następnego dnia Panarybe ruszyło sumienie, że zachował się jak pener i poszedł sprawdzić co u Fiszolota.
I co ?? Tak, macie rację. Fiszolot stał sobie jak gdyby nic, znów oszroniony i oczywiście śpiący, no bo jakże by inaczej.
- Te gościu..... -zagadnął Panryba. Cisza
- Ej no weź, nie bądź "TO CO RYJE" -zażartował.
  Cisza.
- No, Fiszolot! Nie bądź to co "OGIER NOSI POD BRZUCHEM"  
  Nadal cisza.....
- A to ciąg smugę- rzekł PAnryba i sam pociągnął smugę. Jednakże smuga ta wyprowadziła go na POŁONINĘ WETLIŃSKĄ.
 Miejsce to urzekło go do szpiku ości i pozostało mu jedynie pomyśleć czule
- Dżizas Qrwa Japierdolę !!! TAK! To było najlepsze określenie stanu psychofizycznego Panaryby.
 Błąkał się przeszczęśliwy  po tej krainie i nie chciał jej za nic opuścić. Jednak zmęczenie wzięło górę i nasz pożal się Boże, gorol, zszedł do szałasu.
  Pozostawiony sam sobie Fiszlolot, sam od siebie zagadał wracającego Panarybę - Jak było?
- A żałuj, żałuj !!- odparł Panryba.
- No żałuję ja cholera. Może byś mnie zabrał gdzieś- namawiał Fiszolot
- A wiesz, zabiorę Cię-
Jak postanowili tak zrobili i obaj nasi bohaterowie udali sie na krótką wyprawę. Zmeczeni wypili jeszcze jakieś szczyny w, co jak co, zajebiście klimatycznej knajpce i przy brzdękolącym Garry Moorze, i zasnęli. Panryba w łóżku a Fiszolot, ta "gnida dworska", oczywiście na dworze.

DZIEŃ 5

  Na ten dzień nasi przyjaciele zaplanowali powrót do swojego stawu. Panryba spakowawszy wszystkie swoje śpargały, zszedł  by obudzić śpiącego Fiszolota. Oczywiście widok jego kompana nie wróżył nic dobrego. I tak też sie stało. Panryba próbował dobudzić Fiszolota, tego pijaka pierdolonego, ale ten niewzruszony spał. Po prostu spał. Panarybę naszła myśl
- A może Fiszolot przymarzł ?
  Szybko przypomniał sobie, że zabrał ze soba kable wysokiego napięcia coby przypierdolić komuś jakby podskakiwał. Wyjął owe kable i  u wychodzącego z szałasu  jakieś Tambylca poprosił o prąd  coby  „łodpalićwroty” u Fiszolota. TAAADAAAMMMM !!!!!!!!
Zadziałało. Fiszolot  otarł zaspane oczka i zapytał
- Co jest qrwa?
Panryba na to
- Ja Ci qrwa dam, co jest! Która godzina? 10.00 qrwa Twoja mać. A o której umawialiśmy się na wyjazd ? O 8 jakbys nie pamiętał !!!
- Dobra już, dobra.
Szybko się spakowali i ruszyli w drogę powrotną. Pogoda nadal pozwalała im cieszyć się urokami krainy ale nie ukrywajmy, Panryba musiał się odziać we wszystkie niezbędne łuski, co by skrzela nie wypadły mu za kilka dni. A Fiszolot? Nic. Temu pijakowi  jebanemu zawsze ciepło jak już ruszy z miejsca. Napić się tylko musiał i znów tej ETYLINY. Brrrr……
-Jak on może to chlać?-dziwił się PAnryba
Po drodze zawitali jeszcze do Panamatiza, mieszkańca PRZEUROCZEJ KRAINY RZESZÓW. Panmatiz pokazał naszym bohaterom kilka zakamarków owej krainy. Panrybę poruszyło jednakże, mrowie, powtarzam MROWIE przepięknych i cudnych „Rybek”. No nic tylko zarzucić przynętę i…….ŁECH!!!! Niestety jak to często-gęsto bywa, czas naglił a przed naszymi podróżnikami  szmat drogi. „Łodpaliliwroty” i udali się w ostatni kawałek ich wspólnej drogi. Droga ta okazała się istnym koszmarem. A dla czemu? A dla temu że ruch od Rzeszowa do Krakowa przerósł wszelkie ich wyobrażenia. Przed nimi były tylko nie kończące się korki , wioski, sygnalizacje,korki,korki,korki……   W pewnym momencie Panryba doszedł do wniosku że gdyby miał w te podróż udać się z innym swym przyjacielem, niejakim  Meśkiemaklasse, doznał by a tej trasie maksymalnego w**** z palpitcją skrzeli , herzklekotami i wylewem krwi do jego supermalutkiego mózgu. Po przejechaniu tej jak ja zwą , drogi numer 4, pokochał SWOJĄ drogę nr 8 która od tej pory wydaje mu się polną ścieżynką.
Nasi przyjaciele dotarli do domu o godz 20.00 , jadąc ostanie 20 km w totalnej mgle. We drzwiach przywitały go jego ukochane małe szkodniczko-rybki  a on UŚŚŚŚCISKAŁ  GORRRRRĄCO  Paniąrybkową. W tym uścisku zostali również w nocy ale to już inna opowieść…….

EPILOG
PRZEJECHANE KM TO
-dzień 1, 350 km
-dzień 2, 322 km
-dzień 3,  230 km
-dzień 4, 100 km
-dzień 5, 622 km
Wrażenia nieziemskie i postanowienie powrotu w te miejsca całą rodziną Rybków. Fiszolot za namową Panaryby udał się na odwyk. Panryba pomyślał że po wymianie kilku elementów eksploatacyjnych może Fiszolot przestanie chlać te ETYLINE, ale my wiemy że chyba go pojebało i Fiszolot tak łatwo się nie podda. A nowe ciuchy zawsze się przydadzą.

P.S. Autor nie bierze (chyba  że do kieszeni) żadnej odpowiedzialności za zamieszczone teksty. Wszelkie podobieństwo osób i zdarzeń, QRWA jak najbardziej zamierzone. W opisywanej historyjce (za) udział wziął Autor.    
A w ogóle ……..to ciągnę smugę stąd. Nara  
« Ostatnia zmiana: Październik 12, 2010, 23:12:41 wysłana przez Ryba »
asienaebałem

Offline konto_usuniete

  • TDM User
  • 250 km/h
  • *****
  • Wiadomości: 942
    • Moje motongi
Odp: PIĘĆ DNI Z ŻYCIA RYBY !
« Odpowiedź #7 dnia: Październik 12, 2010, 23:43:19 »
Nowy kandydat do literackiej nagrody Nobla ?  :deadgrin:
Super opis z przyjemnej wyprawy na zaspokojenie zimowego smaka  :deadtop4:

Offline AVE

  • TDM User
  • Wieluń k/Białej
  • 250 km/h
  • *****
  • Wiadomości: 1198
    • Pro-Sanit
Odp: PIĘĆ DNI Z ŻYCIA RYBY !
« Odpowiedź #8 dnia: Październik 13, 2010, 07:23:27 »
A co to są "kazaloty"? :deadgrin:

Offline Ryba

  • TDM User
  • Budzów Kolonia
  • 250 km/h
  • *****
  • Wiadomości: 520
Odp: PIĘĆ DNI Z ŻYCIA RYBY !
« Odpowiedź #9 dnia: Październik 13, 2010, 07:45:59 »
A co to są "kazaloty"? :deadgrin:

No właśnie........ :deadeekani:

Nasz nowy bohater, Ave, łamał tym sobie swój rozumek....... :deadlol:
asienaebałem

Offline r_wiedźma

  • TDM User
  • كوزتسالين
  • 180 km/h
  • ****
  • Wiadomości: 492
  • Jeżdżę sobie po torze...
Odp: PIĘĆ DNI Z ŻYCIA RYBY !
« Odpowiedź #10 dnia: Październik 13, 2010, 08:21:50 »
A co to są "kazaloty"? :deadgrin:

No właśnie........ :deadeekani:

Nasz nowy bohater, Ave, łamał tym sobie swój rozumek....... :deadlol:

Hm... zabrzmiało jak w Kubusiu Puchatku  :deadlol:

Odnośnie twórczości Panaryby to ja proponuję po każdym zlocie obowiązkową relację, może zróbmy go kronikarzem zony?  :deadtop4: :deadgrin:


Dorota  ---> Ta od innego sprzęta;)
Suzuki GZ125 (2008) --> Yamaha FZ6 S (2009) --> HONDA CyByRy 600F4 06 (2010)


NIE JEŹDZIJ SZYBCIEJ NIŻ LATA TWÓJ ANIOŁ STRÓŻ !:D

Offline maniek

  • Naczelny Degustator Kraju
  • Moderator
  • Tychy
  • 250 km/h
  • *****
  • Wiadomości: 1463
Odp: PIĘĆ DNI Z ŻYCIA RYBY !
« Odpowiedź #11 dnia: Październik 13, 2010, 08:22:14 »
Ja pierdole , Ryba , ale ściągnąłeś chmurę ...................  O0
Żyję

Offline maniek

  • Naczelny Degustator Kraju
  • Moderator
  • Tychy
  • 250 km/h
  • *****
  • Wiadomości: 1463
Odp: PIĘĆ DNI Z ŻYCIA RYBY !
« Odpowiedź #12 dnia: Październik 13, 2010, 08:23:01 »
albo smugę  :deadbandit:
Żyję

Offline daro

  • TDM User
  • Ostrzeszów
  • 120 km/h
  • ***
  • Wiadomości: 100
    • 4tx
Odp: PIĘĆ DNI Z ŻYCIA RYBY !
« Odpowiedź #13 dnia: Październik 13, 2010, 09:01:00 »
no no nieźle  ale sprzedaj mi patent jak oznajmić w swoim stawie że znikam ma 5 dni :deadeek:
dalej dam radę  :deadtop4:





Offline superfastmario

  • TDM User
  • Dzierżońców
  • 250 km/h
  • *****
  • Wiadomości: 2069
  • Czlowiek ktorego wszyscy znaja ale nikt nie widzia
Odp: PIĘĆ DNI Z ŻYCIA RYBY !
« Odpowiedź #14 dnia: Październik 13, 2010, 09:18:34 »
Ryba  :deadlol:  :deadtop4:  :deadlol:  :deadtop4:  :deadbeer: :deadbeer: :deadbeer: :deadbeer:

Załatw ten shit co paliłeś przed pisaniem na listopadowe spotkanie  O0
pawulon182: "to takie szukanie dziury w dupie troszkę chyba-wiadomo gdzie jest i bez oglądania ale ciągle pytanie czy czysta bo nie widać"