Planuję na wakacjach (lipiec) odwiedzić te świetne do motocyklowania kraje. Wypad typowy turystyczny. Czyli nie przesadzamy z dziennymi przebiegami (choć głównie chodzi tu o jazdę), wstajemy aż się wyśpimy (choć rano się fajnie jeździ bo nie ma upałów), jak się trafi trochę szutru to nie kręcimy nosem tylko jedziemy, nie denerwujemy się z byle powodu, spanie (i jedzenie) różnie czyli bez przesadnego oszczędzania kasy ale np. namiot pasowało by wziąć. Droga powrotna do uzgodnienia.
Jeśli chodzi komuś taki albo podobny wypad- zapraszam.