Czlowiek jedzie na dwa tygodnie pobyczyć się w jednym miejscu i to w miarę niedaleko a tu się ubiera go w klamoty na wyprawę w kosmos...
Weź waść ze sobą:
-
GPS z aktualną mapą Europy i papierowa mapa Bałkanów.
-
Zestaw do naprawy opon bezdętkowych np. (link przykładowy):
http://www.motocykle.katowice.pl/sklep/index.php?idz_do=sklep&id_produktu=1934&id_producent=0 -
Smar do łańcucha w spraju. Będzie najlepszy bo daleko nie jedziesz i w praktyce schylisz się może sześć razy więc zakup jakiegoś xxxoilera to przeinwestowanie.
O żarówkach i apteczce nie wspomnę bo na pewno każdy to wozi zawsze ze sobą a jak nie to pierwsza lepsza stacja to załatwi.
-
Ubezpieczenie Asistance spowoduje że przestaniesz myśleć o ewentualnych problemach i będziesz cieszył się wakacjami. W końcu jedziesz do cywilizowanej krainy.
Reszta miejsca bagażowego powinna zapełnić się rzeczami ukochanej żebyś miał komfort psychiczny jak to na wczasach
i dla twoich potrzeb miejsce na gacie na plażę obok lokówki
Jeśli masz TDM900 to wszelkie klucze, trytki, kleje i taśmy zajmą ci tylko cenne miejsce w bagażu. No chyba że jeszcze nigdy go nie serwisowałeś
Latarki, saperki, noże do walki wręcz z niedźwiedziami i ponton desantowy z rupieciami do generalki silnika można zostawić w domu. W Chorwacji nie ma niedźwiedzi nad morzem a ty nie jedziesz sztruclem z poprzedniego wieku.
Kwatery prywatne, hotele, motele, hostele, baraki, kempingi i inne takie, stoją otworem przez cały sezon i w cenach wprost proporcjonalnych do wyglądu turysty oraz bliskości morza.
Jak przyjedziesz do kogoś wieczorem z prośbą o nocleg, zjebutany jak koń po westernie i z rozpaczą w oczach to cię oskubią jak trzeba. A że będzie późno to zapłacisz i tak.
Jak podjedziesz wcześniej i z uśmiechem to z pozycji "ja tu jestem króliczkiem" można a nawet trzeba negocjować cenę.
W Chorwacji na początku rozmowy ceny bywają koszmarne i tylko trochę niższe niż te rezerwowalne przez Net. Generalnie im bliżej morza tym drożej bo ludzie mają tendencję do lenistwa nawet na wczasach.
Wystarczy wybrać coś "za ulicą" i masz 100m dalej do morza ale za połowę ceny. Płać tylko na 2 dni na przód. Jeśli ci się nie spodoba to możesz zmienić miejsce na takie co ma jednak sprawne dżakuzi w łazience z niebieskimi kafelkami
Jak zapłacisz od razu całość, jesteś uwięziony choćby muchy nad dziurą w klopie bzyczały całą dobę a smrodu z lodówki nie dałoby się pomylić z serem Roquefort jak zapewniał wcześniej gospodarz.
Nie odzywaj się po niemiecku bo cię potraktują jak dopłatę z UE. Prędzej po rosyjsku ale dopiero jak ustalisz cenę noclegu
Pewno pojedziecie przez Węgry. Jeśli tak, znam świetną miejscówkę na międzylądowanie po drodze